- Chwila, przecież nawet nie umówiliśmy, o której i gdzie się spotkamy - pomyślała Ayuzawa i od razu chwyciła telefon.
- Halo? (Moshi-moshi!)
- Hej Sakura, n-nie przeszkadzam ci?
- O, Misaki! Nie,nie przeszkadzasz!
- No to co z tymi zakupami?
Nagle zapadła dziwna cisza. Misa zaczęła się obawiać, że koleżanka zapomniała o ich zakupach.
- S-sakura? Jak zapomniałaś, to nic się nie stało, możemy spróbować za rok, albo po świętach...
- Nie no co ty! Nie zapomniałam! Zdziwiłam się, że dzwonisz... to o której?
- Nie wiem, jak ci pasuje.
- To może o... 13? Możemy zjeść tam obiad!
- Noo... - Misaki niepewnie spojrzała na półkę, gdzie przygotowała sobie trochę pieniędzy na te zakupy.
- Ok~! To przed galerią! Zgadzasz się?
- Pewnie...
- Super~! To do zobaczenia!
- No cześć!
Ayuzawa odłożyła telefon na biurko i usiadła na krześle. Westchnęła głęboko, zastanawiała się jak zdobyć więcej pieniędzy przed 13. Oparła łokcie o biurko, a twarz o dłonie. Nagle do pokoju wbiegła Suzuna.
- O, siostrzyczko, jak dobrze, że już nie śpisz - otworzyła drzwi od pokoju szeroko.
- O co chodzi, Suzuna? - spojrzała na nią.
- Spotkałam przed chwilą Usuiego - powiedziała melodyjnie.
- Ugh - wstała i szybko podbiegła do siostry i zaczęła jej się dokładnie przyglądać - i co, zrobił Ci coś? Chciał coś od ciebie?
- Nie, nic mi nie zrobił, ale dał to - wysunęła jej przed nos różową kopertę - powiedział, żebyś kupiła sobie coś ładnego na waszą randkę.
- Hę?! - warknęła Misaki i wzięła szybko kopertę - głupek.
- Wiedziałam, że idziecie na randkę! - krzyknęła siostra.
- Suzuna! To nie randka! - skierowała morderczy wzrok na dziewczynę.
- Mhm, to niby co - spojrzała drwiąco na Ayuzawe.
- No... ymm...
- RANDKA! R-A-N-D-K-A! - podskoczyła.
- Suzuna! Powiedziałam i nie będę powtarzać! TO NIE RANDKA - po tych strasznych słowach do pokoju wbiegła mama.
- A co to za krzyki! O tej porze - zaczęła kiwać głową.
- No bo Misaki nie chcę się przyznać, że idzie z Usuim na randkę!
- Oh, Misaki idziesz na randkę z Usuim? - mama spojrzała na nią z uśmiechem.
- C-co?! Nie idę na żadną randkę! - spojrzała na zegarek, była 12 - hęę?!
- Co się stało? - pytała Suzuna.
- O 13 spotykam się z...
- Usuim? - siostra nie dawała za wygraną.
- Z Sakurą - wymamrotała zdenerwowana.
- Dobra, to my nie będziemy ci przeszkadzać - mama spojrzała stanowczo na Suzune, dając jej znać, że ona też ma wyjść.
- No dobra, powodzenia siostro - wyszła po mamie, ostatni raz się odwróciła i zamknęła drzwi.
- Powodzenia z czym? Z wydawaniem kasy? - pomyślała Misa i otworzyła kopertę. W środku było dwa razy więcej jenów (pieniądze w Japonii), niż sobie przygotowała.
Zaskoczona, od razu chwyciła za telefon i zadzwoniła do Usuiego.
- Halo?
- Usui - warknęła cicho.
- O, hej kochanie~ Dzwonisz w sprawie pieniążków, prawda?
- Wiesz, że nic z tego nie wydam, prawda?
- No wiem, ale myślałem, że Twoja miłość do mnie to przezwycięży i kupisz jakiś ładny sweterek na nasz świąteczny wieczór.
Po ostatnich trzech słowach przez Misaki przeszedł dreszcz.
- To jak, kupisz sobie coś? - spytał już trochę przygnębiony.
- Za swoje...
- Nie, Ayuzawa. Proszę kup sobie coś za te pieniądze, które Ci dałem. Nie musisz wydawać wszystkich. To taki mój prezent na święta.
Misa stanęła jak wryta i trochę się zestresowała. Pożegnała się z Usuim. Prezent na święta, zupełnie o tym zapomniała. Spojrzała na swoje pieniądze i szybko zaczęła obliczać co, po ile i dla kogo kupić. Wypisała imiona "Sakura, Shizuko, Suzuna, Mama, Usui". Ostatnie wypisała z przymusu. Szybko podzieliła pieniądze na 5. Westchnęła głęboko i zaczęła szukać po półkach choćby najmniejszej sumy. Niespodziewanie znalazła kopertę z napisem "Na święta". Zaskoczona próbowała sobie coś przypomnieć i zaczęła się z siebie śmiać. Niedawno odkładała na świąteczne prezenty. Znalazła tam 2500 jenów, a to już było dużo. Razem miała 3500 jenów, uśmiechnęła się do siebie i stwierdziła, że nie potrzebuje już koperty Usuiego. Wtedy przypomniało jej się, że nie ma nic co mogła by włożyć na "świąteczny wieczór".
- Grr, jak on mnie wkurza - wymamrotała i schowała kopertę do torebki razem z swoimi oszczędnościami. Zaczęła się ubierać i gdy była już gotowa, uczesała kitka na bok i ruszyła.
- Wychodzę! - krzyknęła i zamknęła drzwi za sobą.
Na wszelki wypadek zaczęła biec, by się nie spóźnić. Gdy dotarła na miejsce, na ławce obok galerii siedziała Sakura, która na widok Misaki automatycznie wstała i zaczęła gwałtownie machać ręką. Razem weszły do środka.
- Ok, słuchaj to może pójdziemy razem tam? - Sakura wskazała palcem wielki sklep - muszę kupić trochę prezentów.
- Właściwie, to ja też - uśmiechnęła się Misa - może się rozdzielimy, a potem spotkamy gdzieś tutaj?
- Zgoda! No to przed wejściem do tego sklepu, ok? - podskoczyła z radości przyjaciółka - tylko nie wydaj wszystkiego, musimy coś Ci kupić na randkę!
- To nie randka - wymamrotała lekko zdenerwowana i weszła do sklepu.
Wybór był duży przez to straciła całkiem głowę i nie miała pojęcia co kupić.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
TAK W SUMIE TO JA TEŻ NIE WIEM ): No i prawdopodobnie rozdziału kolejnego nie będzie do póki czegoś nie wymyślę ;c Możecie mi pomóc? <:" Tak szczerze, to trochę się uzależniłam od pisania tych opowiadań (bo na razie mam pomysł). No i to tyle <3 Pozdrawiam, zdrówka i szczęścia <3 Jak są komentarze to o wiele lepiej się pisze <3 Dziękuję za już 8200 odwiedzin na blogu *w* Bai Bai <3 luuv ;*






