niedziela, 28 lutego 2016

Rozdział 21

*tutaj może być troszku błędów, bo musiałam zamieniać zł na jeny i troszkę się pogubiłam! Gomene!

Chwila chwila jeszcze coś ;w; Myśli Misaki jak i innych bohaterów będą pisane kursywą*
- Hm, co by tu kupić - Misaki rozglądnęła się po całym sklepie.
 Nagle jej uwagę przykuła biała koszula. Szybko do niej podeszła. Na piersiach miała dwie kieszonki, a na jednej było napisane "THE BEST MOM". Nie było to nic wyjątkowego, ale bardzo spodobało się Misie. Kosztowała 1650 jenów. Dziewczyna westchnęła głęboko i wsadziła jedną do koszyka.
- Zostanie mi 1850... - szepnęła cicho - podzielić na dwie osoby...925.
 Westchnęła i ruszyła przed siebie. Zobaczyła słodkiego pluszowego pieska średniej wielkości. Kosztował niewiele (517,56 jenów) więc go też wzięła do koszyka.
   Przeszła do działu z biżuterią. Piękne kolczyki w dodatku tanie - tak, je też wzięła (287,53 jenów). 
- Okej, kupie jeszcze czekoladę i będzie w miarę dobrze - pomyślała - teraz czas na... Usuiego...
  Rozglądnęła się dookoła. Nie miała pojęcia co może mu kupić. Przeszła prawie cały sklep i jedyne co ją w miarę zadowoliło (a raczej zawstydziło) to poduszka z napisem "I Love You" w kształcie serca. 
- Chyba nie ma innego wyjścia - westchnęła.
Wzięła poduszkę i schowała do koszyka. Po drodze do działu z słodkościami znalazła breloczek kotka, który wyglądał dokładnie jak Licht (kot Usuiego). Misaki od razu go wzięła.
   Gdy już wszystko miała ruszyła w stronę kasy. Kolejka była duża, ale po chwili przyszedł czas na nią.
- To będzie 3503,01 jenów - uśmiechnęła się miło kasjerka.

- J-jak to możliwe, nie mam tylu - przerażona zaczęła szukać po kieszeniach - świąteczny cud...
Westchnęła z ulgą, gdy natknęła się na 3,01 jenów. Dała kasjerce pieniądze, zapakowała zakupy i ruszyła pod wskazane miejsce spotkania. Sakura podskoczyła z radości.
- Już jesteś Misaki - krzyknęła radośnie! 
- Spóźniłam się? - podrapała się ręką po włosach.
- Niee, jest dobrze! Idziemy coś Ci kupić na randkę - ponownie Sakura podskoczyła.
Ayuzawa opuściła głowę.
- Ej, Misaki, co jest? - spytała zaniepokojona. 
- Wiesz, ja już mam strój na te spotkanie - podniosła głowę i uśmiechnęła się szeroko. 
- Na pewno? - złapała ją za ramię.
- Tak - uśmiechnęła się.
- No to dobrze - odwzajemniła uśmiech i zobaczyła na godzinę - już 14! 
- Szybko przeleciało - zaśmiała się Ayuzawa.
- Idziemy zjeść coś na mieście? - zaproponowała Sakura.
- Em... wiesz Sakura, ja już nie mam pieniędzy - westchnęła głęboko Misaki.
- Hę - spojrzała na nią zdziwiona, a po chwili zaśmiała się - spokojnie Misaki, dzisiaj ja stawiam obiad.
- Dziękuję - uśmiechnęła się wdzięcznie.  
                                 W restauracji...
- Hmm, to co jemy? - podekscytowana Sakura przejrzała menu - w sumie to dawno nie jadłam ramen'u (nie wiem jak odmienić >///<).
- Ja też - wymamrotała Misaki.
- Co podać? - spytała kelnerka. (pojawiła się znikąd :O) 
- Dwa razy ramen - powiedziała szczęśliwa przyjaciółka.
- Dobrze, zaraz będzie - uśmiechnęła się i odeszła.
Ayuzawa oparła łokcie na stole, głowę o dłonie. 
- Czy to nie przypadkiem Usui? - Sakura wskazała palcem na stolik.
- Gdzie? - ruszyła się i spojrzała w stronę wskazanego stolika, przy którym nikogo nie było.
- Hehe, spokojnie - zaśmiała się Sakura - tylko żartowałam.
- Eh, to lepiej tak nie żartuj - znów oparła się o dłonie.
- Smacznego! - powiedział dosyć przystojny (hehe) kelner i podał dwa rameny.
- Dziękujemy - uśmiechnęła się Misaki.
Chłopak odwzajemnił uśmiech (a raczej szeroko się uśmiechnął, aż mu zęby błysnęły, hehe) i odszedł. 
- No, widocznie mu się spodobałaś - zaśmiała się Sakura, gdy kelner był już wystarczająco daleko.
- Hę? Sakura, od kiedy odwzajemnienie uśmiechu to okazanie uczuć? - spytała drwiąco. 
Przyjaciółka przymrużyła oczy i z "figlarskim" uśmiechem przyglądała się Misaki. Dodatkowo śmiała się i coś mówiła pod nosem. 
        Po skończonym obiedzie, wyszły razem z restauracji. Ledwo co oddaliły się i nagle ktoś je zawołał. Odwróciły się, a przed nimi stał chłopak, tak właśnie ten kelner.
- Nie przedstawiłem się, jestem Hitoshi - uśmiechnął się czule. 
- Ja jestem Sakura, a to jest Ayuzawa - przyjaciółka wyręczyła Misę. 
- Miło mi was poznać - powiedział ciepło.
- Nas ciebie też - uśmiechnęła się Misaki.
- W sumie, to muszę już wracać, ale wpadnijcie czasem - puścił do nich (tak szczerze to do Misaki) oczko - macie tu mój numer.
Chłopak odszedł i jeszcze w połowie drogi odwrócił się i machał do nich.
- A nie mówiłam - powiedziała melodyjnie Sakura i wybuchła śmiechem.
- Po prostu się przedstawił - westchnęła głęboko.
- Ale czy normalny kelner biegnie za klientkami i przedstawia im się? - zapytała sarkastycznie.
- Emm... ojejku przestań! - Misa lekko się zarumieniła.
      Następnego dnia - Boże Narodzenie (godz.15)
* wcześniej były porządki, przygotowania, nic ciekawego* 
- Misaki, zaraz idziesz na tą randkę? - zapytała Suzuna.
- Nie na randkę, tylko spotkanie! - krzyknęła wkurzona.
- Tak, tak... - uśmiechnęła się - mam dla Ciebie prezent.
- Hm? Ale to może wieczorem, co? - wychyliła się zza drzwi.
- Nie, to prezent, który masz włożyć na swoje "spotkanie" - zaśmiała się mrocznie Suzuna.
- C-co? - stanęła przed nią lekko przerażona.
      Po kilku(nastu) minutach Ayuzawa wyszła z łazienki w stroju Mikołajki/Śnieżynki (kto jak woli, po prostu w świątecznym stroju). 
<- Wyglądała tak (wiem ten art już był, ale mega mi się podoba tutaj Misaki *w*). 
- Suzuna, czy ja naprawdę muszę w tym iść? - westchnęła głęboko.
- Tak, musisz! - powiedziała stanowczo siostro.
- I jak wygląda? - spytała mama i wychyliła się zza drzwi - O, cudownie! 
- Mhm... - zaczerwieniła się.
- Dobra, wiesz, że już wpół do 17? - zaśmiała się Suzuna.
- Cooo?! - szybko ubrała płaszcz, wzięła prezent i podbiegła do drzwi - dzięki za wszystko, trzymajcie się!
- No, powodzenia - uśmiechnęła się siostra (lenny face).
- Tylko nie szalejcie zbytnio - zaśmiała się mama.

- Że co?! - krzyknęła i cała czerwona pospiesznie wyszła z domu.
- Co one sobie myślą, kurde, że ja pozwolę temu zboczonemu kosmitow... - jej myśli się przerwały, nagle na kogoś wpadła.
- Przepraszam - uniosła wzrok i zobaczyła... Hitoshiego.
- O, hej. Idziesz gdzieś? - uśmiechnął się po czym dokładnie "zeskanował" (XDD) jej ubranie.
- Em, na spotkanie - zaśmiała się niepewnie - muszę już iść, do zobaczenia! 
- Miłej zabawy! - uśmiechnął się i pomachał odchodzącej dziewczynie.
- Taak, dzięki! - krzyknęła z daleka i pospiesznie się oddaliła.
      Gdy była już przed drzwiami Usuiego zaczęła się denerwować. Zapukać czy nie? W końcu drzwi się otworzyły i na przerażoną Misaki patrzył teraz Usui i śmiał się cicho.
- C-co Cię tak śmieszy?! - zapytała.
- Słyszałem Cię na schodach, stoisz tu już dobre 3 minuty - dalej się śmiał.
- N-no bo... - zrobiła się cała czerwona.
- No już, nie tłumacz się - złapał ją za rękę, przyciągnął do siebie i zamknął drzwi - pewnie musiało Ci być zimno.
Stali tak przytuleni do siebie, a Misa nie wiedziała co zrobić. W końcu Takumi zdjął płaszcz dziewczynie i razem poszli do salonu.
- O, czyli odwiedziła nas Mikołajka - uśmiechnął się zadziornie i usiadł na kanapie.
Misaki wzięła głęboki oddech i rozglądnęła się dookoła. W salonie stała pięknie przystrojona choinka, a na stole pełno potraw. 
- Sam to zrobiłeś? - spojrzała na niego z niedowierzaniem.
- No cóż, ciężko było, ale dla takiej Mikołajki warto - znów się uśmiechnął, a ona znów puściła buraka - to jak, zjemy?
                                       Po zjedzeniu~
(wybaczcie, ale uważam, że to zbędne opisywać każdą potrawę... poza tym jestem zbyt leniwa)
- Jenyy, ale dobreee - westchnęła i po chwili zerwała się z kanapy - teraz czas na prezenty! 
- Prezenty? - spojrzał na nią pytająco.
- Tak! - pojawiła się z dwoma ozdobnymi torebkami w ręce.
- Ayuzawa, naprawdę nie musiałaś - powiedział czule.
- Cii! - przybliżyła palec wskazujący do ust - Jestem Mikołajką! 
Usui zaśmiał się cicho, co trochę zawstydziło Misaki, ale po chwili znów była w swojej roli.
- No więc, ten prezent jest dla Lichta! - krzyknęła i położyła obok kotka torebeczkę.
W środku była paczuszka z karmą i zabawkowa mysz. Wszystko Suzuna wygrała w konkursie, uznała, że jej to niepotrzebne, więc oddała Misaki, by ta przekazała Usui'emu. 
- No dobra, są tu jeszcze jakieś grzeczne dzieci? - przejechała palcem po pokoju.
- Jeszcze ja - powiedział ze smutnymi oczkami.

- Czy ty na pewno byłeś grzeczny w tym roku?! - zaśmiała się - no dobra, trzymaj.
Wziął od niej torebkę i szybko wyciągnął z niej poduszkę. Popatrzył na nią zdziwiony, a później na Misaki, która widocznie się stresowała. Chłopak szybko pobiegł do sypialni i położył poduszkę na łóżku.
- No, dziś będzie mi się lepiej spało - zaśmiał się i objął ją w talii (od tyłu xD).
*Chciałabym podziękować wszystkim czytelnikom za miłe słowa <3 Na prawdę mega miło czyta się takie komentarze ♥ Jeszcze jak piszecie o swoich pomysłach... cudowne! Dzięki wam wymyśliłam już nowe wydarzenie, które będzie miało miejsce prawdopodobnie w kwietniu! Także czekajcie!!!
~Okej, to wyżej pisałam dosyć dawno i ktoś z czytelników czyta mi w myślach i napisał to "nowe wydarzenie" ... i smutno mi, bo kurde, to był mój pomysł XDD ale cii <3 
WIEM, ŻE USUI MIAŁ PO MISAKI PRZYJŚĆ, ALE SIĘ NIE UMÓWILI WIĘC MISAKI SAMA PRZYSZŁA :)
Dobra te opowiadanie było trochę dłuższe, na przeprosiny, hihi ♥ Zdrówka, wszystkiego naj, pozdrawiam~
O LUJU!!! DOPIERO ZOBACZYŁAM!!! 10 500 ODWIEDZIN :") JENY, DZIĘKUJĘ :") ZACZĘŁAM PISAĆ, BO BYŁAM WKURZONA, ŻE NIKT NIE DOPROWADZIŁ SWOICH OPOWIADAŃ DO KOŃCA, NIE LICZYŁAM, ŻE PEWNEGO DNIA KTOŚ BĘDZIE TO CZYTAĆ... WIEM, TE POCZĄTKOWE SĄ OKROPNE I MISAKI NIE JEST SOBĄ, ALE TO DLATEGO, ŻE BARDZO CHCIAŁAM ICH SPIKNĄĆ XD JENYYY BĘDĘ RYCZEĆ T^T czuje się jakbym miała milion subów na jutubie xDD PISZCIE DUŻO KOMENTARZY, BO MNIE TO MOTYWUJE <3 JEŻELI TO PRZECZYTAŁAŚ/EŚ NAPISZ "♥" I JA CIE PODZIWIAM XDD :*******