Święta Bożego Narodzenia jak i Wielkanocy minęły szybko i spokojnie. Relacje między Misaki a Usuim znacznie się polepszyły. Wszystko szło jak po maśle. Aż do tego dnia...
Usui jak zawsze czekał na Misaki pod budynkiem pracy. Po kilku minutach zaczął się zastanawiać czemu Misa się nie pojawia. W tym czasie przed nim stanęła Kaori. Uśmiechnęła się zadziornie i złapała go za ramię. Był zaskoczony, gdy przyłożyła palec wskazujący do jego ust. Drzwi się otworzyły.
- Przepraszam, że musiałeś cze... - przerwała.
Przed sobą zobaczyła Usuiego całującego jakąś rudą dziewczynę.
Takumi nie mógł nic powiedzieć, nie widział Misaki przez fryzurę Kaori, a jej palec coraz mocniej przyciskał usta chłopaka. Nie całowali się, jednak z perspektywy Ayuzawy tak to właśnie wyglądało. Opuściła głowę i pospiesznie odeszła.
- Wiedziałam, wszyscy jesteście tacy sami! - w myślach dalej miała incydent sprzed chwili.
W końcu szybki chód zamienił się w bieg. Biegła przed siebie, nie wiedziała co zrobić. Nagle na kogoś wbiegła. Przestraszyła się okropnie.
- Przepraszam - wymamrotała i uniosła głowę.
- Misaki? Nic Ci nie jest? - spytał wyraźnie zaniepokojony... Hinata.
- Hinata... nic się nie stało - szepnęła spokojniej.
- Usui coś Ci zrobił? - wykrzyknął gotowy do walki.
- Nie... on nic... nie zrobił - skłamała.
Nie chciała niepokoić Hinaty, w ogóle nie chciała, by się w to mieszał. Uznała, że tak będzie lepiej.
- To gdzie tak biegłaś? - uśmiechnął się chłopak.
- Em... w sumie to... - zaczęła się rozglądać.
- Może zajdziemy do tej restauracji? - wskazał palcem budynek, w którym Misaki jadła kilka miesięcy temu obiad z Sakurą.
- Możemy - ruszyła przodem.
Nastąpiła nie najlepsza atmosfera. Wkurzony Usui miał ochotę walnąć rudowłosą.
- Dlaczego to zrobiłaś? - spytał cicho.
- Och, kochany, dobrze wiemy, że ona do Ciebie nie pasuje - rzekła znudzona - poza tym, gdyby na prawdę Ci zależało pomachałbyś czy coś.
Usui opuścił głowę i zacisnął pięść.
- No nie gadaj, że mnie się przestraszyłeś - zaśmiała się.
- A myślisz, że to normalne, że dziewczyna staje przed tobą i każe być cicho?! - krzyknął.
Nastała niespokojna cisza.
- No nigdy Cię nie widziałam tak wkurzonego - założyła dłoń na biodro.
Chłopak westchnął głęboko. Po chwili zaczął biec. Rozglądał się dookoła. Biegł szybciej i szybciej. Kątem oka zobaczył Misaki z Hinatą w restauracji. Zatrzymał się.
- Więc to u niego szukasz pocieszenia - przyglądał się wesołym rówieśnikom.
Jak nigdy - dał sobie spokój. Odszedł. Hinata go zauważył i dokładnie mu się przyglądał. Jednak nie powiedział o tym Misie. Bardzo chciał z nią spędzić czas, a przez Takumiego nie było to możliwe.
Do ich stolika podszedł kelner.
- Co podać? - spytał zrezygnowany.
- Poproszę herbatę - uśmiechnęła się Misaki - o, Hitoshi, miło Cię znów widzieć.
- Hej... czyli to do niego szłaś w tym stroju Mikołajki - spytał lekko przygnębiony.
- Hę?! - dziewczyna szybko się zaczerwieniła - n-nie! To tylko przyjaciel.
- Czyli jest szansa, że szła wtedy do przyjaciółki, oh yeah! - krzyknął w duchu Hitoshi.
- Oh - na jego twarzy od razu zagościł uśmiech - więc herbata dla Misaki, a dla jej PRZYJACIELA?
- Również herbatę - przymrużył oczy.
Gdy kelner odszedł, Hinata zapytał:
- Misakuniu, poszłaś w stroju Mikołajki do Usuiego, prawda? - szepnął.
- Em... to był taki prezent od Maid Latte - uśmiechnęła się niepewnie - każdy mógł wygrać randkę ze mną.
- Na prawdę?! Eh, żałuję, że mnie wtedy nie było - powiedział przygnębiony.
Misaki zaczęła się śmiać.
Hinata uśmiechał się lekko wpatrzony w piękny uśmiech Misaki. Ta chwila mogłaby dla niego trwać wiecznie, niestety wszystko zniszczył Hitoshi, który właśnie przyniósł herbatę.
- Tylko się nie zaśliń - warknął złośliwie.
Hinata szybko się wyprostował i znów spojrzał na chłopaka morderczo.
- Haloo, ten kelner jest niemiły! - krzyknął i zaczął wymachiwać rękami.
- Cicho bądź i tak Cię nikt nie usłyszy! - próbował uciszyć wkurzającego klienta.
- Dobra, wypiję herbatę i będę już wracała do domu - uśmiechnęła się.
- Czemu? - jęknęli obaj, przerywając nagle swoją kłótnię.
- Jestem zmęczona - westchnęła.
- Hm... a tak! Miałem pomóc w domu! Przepraszam Misakuniu - jednym łykiem wypił cały kubek gorącej herbaty - muszę iść.
- To ja przepraszam, nie powinnam Cię zatrzymywać - speszona, spojrzała w okno.
- Fajnie było - uśmiechnął się - mam nadzieję, że kiedyś to powtórzymy.
- Dobra, idź już - jak zwykle Hitoshi psuje atmosferę - ja ją odprowadzę.
- Tylko spróbuj jej dotknąć - pogroził mu pięściami.
Wyglądało to przezabawnie.
Przeważnie to Usui odprowadzał Misaki do domu... tym razem był to Hitoshi.
- Czy tak już będzie zawsze? Co robiła tam Kaori? Czy na pewno się całowali? Nie wiem co o tym wszystkim myśleć - opuściła głowę.
- Coś się stało? - spytał zaniepokojony.
- Nie, nic - uśmiechnęła się lekko.
- Ale piękne - zatrzymał się i zaczął podziwiać piękne drzewa wiśni.
- Dobra, to tutaj!
- Mieszkasz w drzewie?
- Nie, tutaj - wskazała dom przed drzewami.
- Oh, ładny masz widok - uśmiechnął się.
- Dobra, to ja już pójdę - podeszła do bramki - do zobaczenia!
- Do zobaczenia - pomachał do niej, gdy była już przy drzwiach.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Oks, oks! Ten rozdział był dłuższy, nie sądzicie? 8) Zapraszam do poprzedniego postu, pomóżcie mi z tym odcinkiem! :( No dobra, mam nadzieję, że się podobało, ja wiem, teraz można sobie pomyśleć "ale ta Misaki głupio zareagowała" "a ten Usui głupi, dlaczego się nie ruszył"... ale ja tak chciałam XD Misaki była zbyt zdziwiona, nie wiedziała co robić, to była tak na prawdę jej pierwsza "zdrada". Usuiego trzymała Kaori, więc nie mógł za bardzo się ruszyć. MAM NADZIEJĘ, ŻE ZROZUMIECIE <3 dzięki za wszystko, pozdrawiam <3


Duża poprawa! Wczułaś się! Pięknie rozwinięte dialogi! Usui mój kochany! Hinata, Hitoshi spierdalajcie (przepraszam za to) ! Wróciłaś! ACH! JAKA CUDOWNA ZDRADA!!!
OdpowiedzUsuńChyba wzięłaś sobie moje słowa do serca ,bo widzę bardzo dużą poprawę. Nareszcie zdrada jak cudownie! <3 Rozdział podobał mi się bardzo! Znowu masz to coś!
Pozdrawiam ,nie mogę się doczekać nexta ,życzę dużo weny!!!
Arigatoo <3 Hahah, co to ma być, opowiadania o Misaki i Usuim, a jak piszę o "zdradzie" wszyscy się cieszą! XD W sumie to nie wiem, czy chcę ich godzić. Może zostawię ich tak pokłóconych przez 10 rozdziałów? 8) Nie, nie... to byłby ból dla mojego mózgu jak i serca. Również pozdrawiam (już myślałam, że się obraziliście za ten prima aprilis;<)!
UsuńCudnie <3 Nie wiem dlaczego, ale w takiej sytuacji bardziej współczuję Takumiemu ^.^
OdpowiedzUsuńJeden błąd/literówka:
,,Do ich stoliku podszedł kelner." ~ stolika
Ogólnie wspaniale się rozwija c:
Pozdrawiam i życzę weny ;3
Dziękuję, dziękuję, pozdrawiammm!
UsuńI dziękuję za poprawienie, już zmieniam! ^^
Ty postępna kuno!!! Ja się martwłam a ty tu Prima Aprilis sobie robisz?!?!
OdpowiedzUsuńAle wybaczam za tą zdradę Usui'ego i Misaki :*
A wy Hinata i Hitoshi oraz Kaori spierdalać!!! (przepraszam za to co napisałam) Misaki jest Usui'ego! Biedny Usui :(
Pozdrawiam i życzę weny :*