piątek, 23 lutego 2018

Rozdział 31

   Po szkole Misaki skierowała się do Maid Latte. Szybko przebrała się na zapleczu, zakładając na twarz swój firmowy uśmiech. Już miała wychodzić na salę, gdy usłyszała znajomy głos. 

- Ej, ty.

Odwróciła się do właściciela dźwięku z lekkim zdziwieniem. Zamrugała kilka razy, patrząc zdezorientowana na chłopaka.

- Coś nie tak? – spytała, poprawiając włosy, które wpadały jej do oczu.

- Ktoś zostawił przesyłkę dla ciebie – Aoi prychnął, widząc reakcję dziewczyny.

- Do mnie? – chciała się upewnić, miała wrażenie, że się przesłyszała.

- A jest tu jakaś inna... – sięgnął ręką do pobliskiej szafki, by wyciągnąć z niej niewielką paczuszkę i coś z niej odczytać  – Misa-chan?

Brunetka podeszła bliżej i przyjęła podarunek w swoje ręce. Skrzywiła się, oglądając ozdobny błękitny papier, na którym jedynie wyróżniał się jej pseudonim, pisany ciemnym markerem.

- Wiesz od kogo to? – powiedziała niepewnie.

- Nie. A zresztą gdybym wiedział, myślisz, że bym ci powiedział? – fuknął, patrząc gdzieś w kąt – Ktoś położył go tu przed drzwiami z samego rana.

- Jesteś tu od rana?  

- Oczywiście, że nie. Muszę się wysypiać, żeby nie mieć cieni pod oczami! – wymamrotał, siadając przy stoliku – Przyniosła to...

- Ja! – Satsuki krzyknęła, wchodząc na zaplecze i wpraszając się do konwersacji – Misakuniu, wiesz od kogo to może być? Usuiego?

- Um, dzień dobry, pani kierowniczko – Misaki ukłoniła się najpierw, zanim odpowiedziała na pytanie – Wydaje mi się, że to nie jest pismo Takumiego. Nie mam pojęcia, od kogo to może być.

- Oho, kolejny adorator? – syknęła Honoka, wydając z siebie drwiący śmiech.

- Może to po prostu jakiś klient, któremu przypadła moja obsługa? – Misaki uśmiechnęła się lekko, sama nie wiedząc, co myśleć – Powinnam zacząć pracować, potem zerknę do środka.

Ayuzawa wrzuciła pudełko do szafki, zostawiając ją otwartą. Przejrzała wszystkie podekscytowane twarze i niszcząc ich nadzieję, wyszła obsłużyć klientów.

- Eh, a już tak długo czekałam, żeby dowiedzieć co jest w środku. Myślałam, że w końcu się doczekam – westchnęła kierowniczka, teatralnie opadając z dramatem na krzesło, przykładając dłoń do czoła.

- Ciekawość nas zżera, ale mimo wszystko nie powinniśmy mieszać się w jej sprawy – Subaru odchrząknęła i dołączyła do Misaki.

- No dobra, nie ma co. Jak będzie chciała to się z nami pochwali – burknęła najstarsza, odchodząc do kuchni, by tam skontrolować sytuację.

Po pracy 

- Ale mieliśmy dzisiaj dużo klientów – ziewnęła Erika, ukazując swoje zmęczenie.

Wszystkie dziewczyny przebrały się w swoje codzienne ubrania, następnie wyczekująco spoglądając na jedną z uczennic liceum. Miały cichą nadzieję, że uda im się co nieco dowiedzieć na temat tajemniczej paczki.

Misaki, jak na zawołanie, akurat na nią spojrzała i wyciągnęła z szafki. Przekręciła ją dookoła kilka razy, by usłyszeć jakieś dźwięki, które ewentualnie pomogłyby jej określić, co znajduje się w środku. Chciała zobaczyć, czy nie ma więcej ukrytych znaków lub podpowiedzi na zewnątrz. Niestety nic nie udało jej się wywnioskować. Nie przeciągając tego dłużej, ruszyła w stronę stolika, wcześniej zastanawiając się, gdzie powinna to rozpakować. Mogła wziąć paczuszkę do domu i tam na spokojnie wszystko obejrzeć. Jednak nie czuła się z tym dobrze, wiedząc jak bardzo reszta załogi jest tym zaciekawiona. Postanowiła podzielić się z nimi tą chwilą i powoli rozerwać papier na ich oczach. Wszyscy zgromadzili się wokół stołu, oglądając jasne płatki róż, wydostające się z pudełka.

- Romantycznie – pisnęła szefowa – Jesteś pewna, że to nie od Usuiego?

Dziewczyna nie odpowiedziała na pytanie, odkrywając dalszą część prezentu. Znalazła kolorową notatkę z dziwnym pismem, którego nie widziała wcześniej. Przeczytała jej zawartość, a kończąc była trochę przerażona. Pokazała reszcie, co było napisane na kawałku papieru.

- Ktoś tu oszalał z miłości – zagwizdała Honoka rozbawiona, patrząc na tajemniczy liścik.

- To chyba podchodzi pod groźbę – powiedziała niepewnie Subaru, wskazując palcem jeden z wersów.

- Nie mam pojęcia, od kogo to może być – Misaki włożyła szczupłą dłoń w podarunek, przeszukując go ostatni raz dokładnie. Wyciągnęła niewielką kopertę.

Otworzyła ją, nieco drąc, bo była zbyt mocno sklejona. Wyciągnęła z niej kilka zdjęć. Jej oczy rozszerzały się coraz bardziej, gdy rozkładała po kolei każde.

- C-co to jest? – wyszeptała, tracąc głos ze strachu.  

Każde z czterech zdjęć przedstawiało ją podczas różnych czynności. Na szkolnym korytarzu. Zmierzającą do domu. Przy bloku Usuiego. Obsługującą mężczyzn w Maid Latte. To był ktoś, z jej szkoły. Inaczej nie dostałby się na jej teren i nie zrobiłby jej zdjęcia przy klasie samorządu uczniowskiego. Ktoś, kto znał jej sekret i był w stanie rozpowiedzieć go wszystkim. Ale skoro był w niej zakochany, to czy to nie ułatwiało sprawy? Misaki nie była w stanie teraz o tym myśleć. Przyglądała się zdjęciom, zdając sobie sprawę, że jest ofiarą. Ale głupiego żartu czy groźnego stalkingu?
Cisza zapanowała nad zapleczem. Zdziwieni wpatrywali się w zdjęcia, mając wrażenie, że to jakieś nieporozumienie. Kto miałby zrobić coś tak bezczelnego? I po co? Zdjęcia z ukrycia? Kogo to sprawka? Czego chce? Takie pytania krążyły im po głowie w tym czasie.  

- Czekajcie, co tu się dzieje? Za szybko. Czy to jakieś żarty? Który dzisiaj, pierwszy kwietnia? – brunetka spojrzała rozbawiona po twarzach, ale nie widząc nikogo, kto by szykował się wyskoczyć z krzykiem „Prima Aprilis”, zbladła.

- Misaki, czułaś się obserwowana przez kogoś w ostatnich dniach? – Erika usiadła obok niej, biorąc do ręki wywołane zdjęcia.

- Nie... – odpowiedziała po chwili zastanowienia – Nie miałam pojęcia, nawet o tym nie pomyślałam, że ktoś mógłby...

- A ta notatka? Wydaje się jakaś dziwna – Aoi podsunął sobie kawałek papieru. Przeczytał go jeszcze raz, dokładnie, ale nie mógł wywnioskować z niego nic więcej niż to, że ktoś był naprawdę zakochany w Ayuzawie – Kompletnie nie rozumiem, co ktoś może w tobie widzieć.

- Aoi, nie mów tak! – krzyknęła Satsuki, uderzając chłopaka lekko w głowę – Pokaż mi to.

’’Musisz przyjąć moje wyznanie 
Uważać, by nie podjąć złej decyzji
Jestem Tobą oślepiony, zakochany w Twoich ciemnych oczach
Groźny tajfun miłości nas nie ominie
Zniszczę wszystko co stanie nam na przeszkodzie
Ciebie obronię, moja kochana’’

- Gdyby to się jeszcze rymowało – westchnęła Honoka, patrząc starszej kobiecie przez ramię.

- Misaki, wszystko w porządku? – Erika poklepała wspomnianą po plecach, widząc jej bladą, przerażoną twarz.

- Nie wiedziałam, że ktoś mnie obserwuje – powiedziała cicho, jakby bała się, że teraz jest podsłuchiwana.

Nagle tylne drzwi się otworzyły, wywołując u wszystkich zebranych ciarki. Każdy natychmiast odwrócił się w stronę, skąd poczuł powiewu wiatru. Cała załoga wzięła głęboki wdech na widok tej jednej osoby.
     
---------------------------------------------------------------------- 
nie wiem co się stało z rozdziałem i z tą czcionką, jeśli to widać, ugh, porażka. Poprawię to innym razem, teraz umieram z wyczerpania, dobranoc wszystkim lub miłego dnia. Robię coraz dłuższe przerwy, wiem, ale nie jestem w stanie pisać na siłę. Może kiedyś w końcu wezmę się w garść. Życzę wam wszystkiego najlepszego, ubierajcie się ciepło, przesyłam dużo zdrówka i miłości! Nie gniewajcie się na mnie, naprawdę przepraszam. 

Na dodatek manga się kończy, niedługo ostatni tom z polskiego tłumaczenia... będę za tym tęsknić. Może wtedy wrócę tutaj na dłużej. Trzymajcie się, obym wróciła szybciej niż za pół roku.  

Dziękuję wam, że pomimo tych błędów i braku rozdziałów, niektórzy wciąż tu są i czekają. To właśnie wy jesteście moją motywacją.