środa, 30 listopada 2016

Rozdział 28

    Misaki skończyła pracę. Jak najszybciej chciała wyjść z Maid Latte, by uniknąć komentarzy o Hitoshim. Nie chciała wierzyć w to co usłyszała, ale zaczęła się obawiać, że to może być prawda. Zawsze była słaba w takich 'miłosnych' sprawach, a skoro inni to zauważyli... nie. Nie może teraz o tym myśleć.      Dziś pierwszy raz miała wyjątkowe szczęście i zdjęcie ze służącymi wygrały same losowe osoby. Ani tercet idiotyczny, ani Hitoshi, ani Usui... właśnie, Usui. Misa zaczęła nerwowo myśleć, czy Takumi widział tą sytuacje z kelnerem, który "jest tylko przyjacielem". Może on też zauważył, że coś pomiędzy nimi jest? Niee, to niemożliwe. Misaki i Hitoshi to tylko przyjaciele. Przynajmniej tak myślała Miśka.
     Oderwana od myśli nagłym skrzypnięciem podłogi, odwróciła się w stronę drzwi. Było już późno, pora wracać do domu. Wyszła na zewnątrz i ledwo zamykając drzwi, poczuła na sobie ciężar, który przygniatał ją do ściany. Był to Usui. Przestraszona gwałtownym ruchem chłopaka, wpatrywała się w jego obojczyki. Takumi złapał dziewczynę za podbródek i podniósł do góry. Spojrzał jej głęboko w oczy. Zaczerwieniona Misaki szybko opuściła głowę w dół.
- O co ci chodzi? - wymamrotała cicho, próbując go odsunąć.
- Coś cię z nim łączy? - spytał poważnie, zbliżając się do niej jeszcze bardziej.
- A-ale o kim ty mówisz?! - ledwo co oddychała, uporczywie próbowała odsunąć chłopaka - Jesteś za blisko!
Takumi odsunął się i zaczął patrzeć Misaki prosto w oczy. Jego spojrzenie było zimne, przepełnione niepewnością i nieufnością. Wpatrywał się tak z poważną miną, milcząc. Misa przestraszyła się jeszcze bardziej. Chłopak westchnął ciężko. I nagle przyciskając palec wskazujący do policzka, uśmiechnął się najbardziej uroczo jak umiał, mówiąc:
- Czy mam przebrać się za Asha i ci pomóc~? Chcesz być moim Pikachuu, Misa-chan, chcesz~? 
- C-co ty...
- No daleej Misa, wiem, że chcesz~ - oparł rękę o ścianę i zbliżył usta do jej ucha - sparaliżujesz mnie swoim urokiem?bo pikachu ma moc paraliżowania
- Ty sadysto, ty, zboczeńcu! - krzyknęła i szybko popędziła przed siebie. 
Usui uśmiechnął się do siebie. Poprawił fryzurę i powolnym krokiem szedł za zawstydzoną Misaki. 
    Doszedł do placu zabaw, na którym kiedyś dziewczyna opowiedziała mu o swoim życiu, wyjaśniła, że ma problemy finansowe. Rozglądnął się z nadzieją, że w końcu zauważy Misaki.
- Ayuzawa - zaśmiał się, gdy zobaczył ją na szczycie zjeżdżalni - ile ty masz lat?
- Odejdź ode mnie, ty kosmito! - krzyknęła.
- Oj no, cicho już, późno jest, a ty się drzesz - podszedł do niej - jeszcze ktoś pomyśli, że krzywda ci się dzieje.
- Bo się dzieje! Nie podchodź, zboczeńcu! - zaczęła machać rękoma, by go odpędzić.
Takumi szybko wskoczył na zjeżdżalnie i wspiął się na góre.
- Mam cię uciszyć? - szepnął i pocałował ją. 
- Już, będziesz cicho? - uśmiechnął się.
Misaki-burak przytulnie pokiwała głową. 
- Wracajmy do domu - wymamrotała.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
W domu Misaki
- Już jestem! - oznajmiła Ayuzawa.
- A gdzie tak długo byłaś? - spytała mama.
- Pewnie u Takumiego - Suzuna poruszyła znacząco brwiami.
- Nie, nie! Po prostu... um... poszliśmy na mały spacer.
- Oświadczył ci się?
- Nie no co ty, nie skończyliśmy jeszcze liceum!
- E tam. 
- Jakie 'e tam'?! Mamo, słyszałaś to?! 
- Słyszałam, słyszałam. Suzuna ożeni się w drugiej klasie liceum, a w trzeciej będzie już miała trójkę dzieci.
- CO? Wiecie, lepiej pójdę do siebie.
Pobiegła do swojego pokoju. Położyła torbę w kącie i opadła na łóżko, ciężko wzdychając. Nagle poczuła na swoich ustach pocałunek Usuiego.
- Głupi zboczeniec - pomyślała czerwieniąc się.
Skuliła się i zaczęła myśleć o tym co dzisiaj zaszło pod Maid Latte. Takumiemu chodziło o Hitoshiego, to było pewne. Ale o co chodziło z tą nagłą falą słodkości... chwila. Przecież dokładnie to samo powiedział Hitoshi. No, prawie to samo, bo widocznie Usui dodał swój własny, kosmiczny tekst. "Co cię z nim łączy?", phi. NIC nie łączy. Nic oprócz przyjaźni. Chyba...
      No dobra chyba czas wziąć się za naukę. Misaki ciężkim ruchem podniosła się z łóżka. Usiadła na krzesło przy biurku i wpatrywała się w stertę papierów oraz książek. Jakoś nie mogła wziąć się w garść. Ciągle myślała o Takumim. Co się z nią dzieje?! Nie ma czasu, im późnej zacznie się uczyć tym krócej będzie spać. Sięgnęła po pierwszą książkę, otworzyła ją i znalazła odpowiednią stronę. Wzięła kartkę i robiła notatki najważniejszych informacji. Nagle jej telefon głośno się odezwał. 
        Dostała SMS'a. Od Usuiego. Właśnie teraz kiedy musiała się skoncentrować. Już prawie jej się udało. Musi to zignorować. Zapisała kolejne słowa na kartce. Jednak myśl o wiadomości przebijała wszystkie inne. Zerknęła na telefon. Był jak magnez. Bardzo chciała zobaczyć co napisał jej chłopak. No dobra, przeczyta i wróci do obowiązków. 
"Uczysz się?"
Poważnie? Oderwała się od nauki, tylko dla takiej błahej wiadomości? 
"A jak myślisz" 
Świetnie. Teraz może wró-
"Myślę, że o mnie myślisz"
ŻE CO? Skąd ten kosmita o tym wie?! 
"Śledzisz mnie? Gdzie jesteś? Na drzewie?"
Podeszła do okna i zaczęła się rozglądać.
"Haha, czyli jednak o mnie myślisz. Spokojnie, jestem u siebie w domu. Ale może wolałabyś, żebym był obok ciebie?"
Czas było zakończyć tą rozmowe. Zbaczała na nieodpowiedni temat. 
"Dobra muszę się UCZYĆ! Dobranoc!"
Już miała usiąść spokojnie przy biurku, gdy jeszcze raz odezwał się (irytujący) dźwięk telefonu. 
"Dobranoc Ayuzawa ♡"
Ugh, na co te serduszko! No dobra, czas się ogarnąć. Misaki szybko zaczęła przyglądać wszystkie książki i robić notatki. 
RANO
    Dziewczyna szybko zerwała się z łóżka. Ledwo żywa ruszyła w stronę drzwi. Po wyjściu z łazienki, gotowa już Misaki zeszła na dół, na śniadanie. 
    Po zjedzeniu pobiegła po teczkę i wyszła z domu.
- A ty co tak późno? - zapytał Usui.
- Co ty tu robisz? - podeszła do niego.
- Postanowiłem, że dziś pójdziemy do szkoły razem - uśmiechnął się. 
- Um... no dobra - ziewnęła. 
- Nie wyspałaś się? Do której się uczyłaś? - spytał gdy byli już w drodze.
- Nie wiem, trochę mnie to pochłonęło - wymamrotała.
- Mam ci pisać wiadomości przypominające o śnie? 
- Nie, ty lepiej nie pisz. Tylko mnie rozpraszasz. 
Usui zaśmiał się. Chyba spodobał mu się ten fakt. 
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
I tutaj kończymy. Musicie mi wybaczyć, ale brak weny. A bardzo chcę dodać ten post jeszcze w listopadzie. Haha, udało mi się. 
   Chcę przeprosić za brak opowiadań, nie miałam weny co chyba nawet można zauważyć przy tym rozdziale. Nie chciałam dodawać bardzo krótkich rozdziałów, więc trochę zwlekałam. 
  Możecie mnie trochę nakierować co powinnam teraz zrobić, co chcecie! A no i jako iż za kilka dni są moje urodziny + święta, ogólnie ten cały klimat świąteczny - zmienię wystrój bloga. Może mi się uda w najbliższym tygodniu. Tymczasem życzę wam dużo zdrowia, no i co - do zobaczenia w następnym rozdziale! 

4 komentarze:

  1. Niech Hitoshi zarywa do Misaki. Niech się pokłócą i niech Hitoshi pocałuje ją np w polik i niech ten całus widzi Usui. I fajnie by było jakby były takie"rozgrywki" między chłopakami o dziewczyne :) Tak wiem powtarzam "niech" :) :) A tak poza tym to świetny rozdział.... całuski dla autorki i Wszystkiego Najlepszego z okazji zbliżających się urodzin :* :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za pomysł! No i za ciepłe słowa ^^ ♥

      Usuń
  2. Ajajaj jak późno >< gomen, gomen
    Hmm... Ja tam dalej mam nadzieję, że Takumi się wścieknie na Miśkę, albo się z jakiegoś powodu popłacze... Płaczący Usui to by było to <3
    Heh, uwielbiam dramatyzować^^
    Weeeeny i jeszcze raz weny, oddałabym całą swoją, ale sama nie mam XD
    Pozdrawiam ;3

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak tam kolejny rozdział bo nie mogę się go doczekać? :D

    OdpowiedzUsuń